Witam. Piszę z problemem bo już mi siły odejmuje...

Otóż tak, trochę ponad tydzień temu miałem jechać na przegląd. Dzień wcześniej jeszcze wszytko sprawdzałem, wszystko było cacy. Na następny dzień jade na przegląd, w połowie drogi czuje nagły spadek mocy i obrotów, co mnie lekko zdenerwowalo ale dojechałem do warsztatu, zgasiłem silnik bo kolejka i poczekałem aż kanał się zwolni. Po odpaleniu czułem jeszcze większy spadek mocy, obroty były na poziomie 400, po puszceniu sprzęgła słychać stukanie jakby od skrzyni biegów, mechanik powiedział ze pali na 3 gary i najlepiej wymienić świece. Po przeglądzie pojechałem szybko do sklepu, kupiłem nowe świece, ale nie miałem czasu ich wymienić to około tydzień samochód stał nie odpalany. Dzisiaj poszedłem wymienić świece, wcześniej sprawdzam czy sie nie polepszyło ale niestety było jeszcze gorzej, obroty falowały między 400 a 100 i praktycznie już gasł i zapalały się kontrolki, jak sie trochę nagrzał to dało radę wcisnąć gaz żeby zwiększyć obroty. Po wymianie świec się nic nie polepszyło, dalej jest jak było, miałem w niedziele jechać do rodzinki, ale chyba nic z tego nie wyjdzie

Escort rocznik 94' 1.6 16V EFI Doradzcie coś proszę, bo po mału zaczynam mieć go dosyć, a ostatnio już się wykosztowałem przy wymianie pompy wodnej i jak tak dalej pójdzie to ten samochód puści mnie z torbami
