Jade (skorzystam z komunikacji miejskiej ) jutro kupić niezbędne utensylia i wieczorem z kumplem powalczymy... Zaszaleje od razu i wymienie szczęki, a co mi tam
Powiedzcie tylko czy powinieniem jakiś konkretny płyn qpić no i czy 0,5l mi wystarczy (wczoraj w zbiorniczku było poniżej min a nie wiem ile wyciekło do tej pory...)
Ja miałem podobny wyciek i0.5 litra poszło jak nic. Idealnie starczyło ale zawsze podczas odpowietrzania układu coś wypłynie więc różnie może być. Płyn nie jest drogi. Oczywiście DOT-4
Yagr pisze:
adrianolkusz pisze:Aha bez wjazdu na kanał się nie obejdzie
na_tek, Pamiętaj o jednej zasadzie - jak wymieniasz szczęki to z jednej i z drugiej strony - innymi słowy mówiąc wymieniając szczęki w prawym kole wymieniasz również szczęki w lewym kole.
Acha jak nie będziesz miał czym umyć zarąbanego bębna to puszcza gorącą wodą z mydłem a po tej operacji weź papier ścierny i przetrzyj nim wewnętrzną stronę bębna - tam gdzie chodzą szczęki.
Dokładnie tak - nawet jak nie ma kołnierzy to powinno się chociaż skrobnąć bębny dla wyrównania ponieważ po starych okładzinach będą rowki.
Gdy się tego nie zrobi to przez pierwsze ok 100 km hamulce z tyłu będą słabsze - dopuki się nie wyryją rowki na okładzinach od bębna.
Qrcze... wczoraj chciałem z kumplem wieczorem podziałać. Kupiłem cylinderek na wymianę. Odkręcam koło, zdejmuje bęben i łożysok niemal się nie wysypało na ziemie No i tyle było z naprawy, bo musiałem jakos wyjechac autem z hali warsztatowej. Dziś dzień drugi, jedziemy po łożysko i mam nadzieje, że wieczorem wróce już na swoich czterech kółkach do domu
Bo z domu na warsztat w najwiekszych korkach tylko z ręcznym głupio się jeździ