Znowu jakiś problem.
Wyglądało to tak:
Odpaliłem go wczoraj przed południem, silnik chwile chodził. Pojechałem za godzine. Wracam z kościoła do auta, włączam zapłon, kontrolki troche słabiej sie świeciły ale myślałem że zapali, a tu ledwo obrócił dwa razy...
No to do mechanika go od razu. Nie stwierdził zwarcia jakiegoś. Naładował akumulator, rozrusznik wyczyścił i nasmarował, teraz lepiej kręci.
Dzisiaj rano odpalił dosyć dobrze, pojechałem gdzieś tam. Wróciłem ze szkoły 40min temu i znów do sklepu chciałem podjechać, włączam zapłon, a tu nawet kontrolki się nie zajażyły.
W 8 stopniowej skali na prostowniku strzałka przekroczyła 6

W czym kurcze może być problem ? strach gdzieś pojechać bo nie wiadomo czy wrócę.
Dodam, że w sobotę odłączyłem radio i te kostki itp zostały w aucie, ale czy to może mieć na to wpływ

Prędzej tego typu usterka nie występowała.
Może ktoś pomoże co to może być ? Co to tak rozładowuje akumulator ?
Prędzej w 2h akumulator mi rozładowywała podgrzewana przednia szyba bo coś tam jest popieprzone ale wyjąłem bezpiecznik i normalnie jest od dłuższego czasu.
Poradźcie coś koledzy

Pozdr.