Co ciekawe, nie ma to wcale miejsca przy jezdzie pod nawet stroma gorke - auto ciagnie zwawo nie dlawi sie i trzyma rowno obroty (900), i nie ma zamiaru gasnąć. W czasie jednego z kangurow dzis obserwowalem uwaznie obrotomierz - obroty stoja rowno (900~1000) a auto szarpie jakby chcialo wyskoczyc w dal.
Dzieje sie tak na PB i LPG bez roznicy. Pytalem juz nie raz o to mechanikow, najczesciej slyszalem 'to krokowiec' i ' to sprzeglo' Poniewaz krokowiec byl wymieniany i z tego co mi wiadomo jest sprawny (nie gasnie nigdy, choc czas reakcji krokowca jest lekko spozniony), jak i sprzeglo bylo wymieniane kompletne z linka. Nie wiem gdzie powinienem szukac rozwiazania.


W moim poprzednim Escorcie 1.6 Zetec mialem to samo ale nigdy sie tym nie zajelem ale tam sprzeglo nisko juz bralo i bylem przekonany ze to sprzeglo. Teraz gdy od tygodnia jezdze do roboty autem, i sporo stoje w korkach problem staje sie uciazliwy.
ps. Zapomnialem dodac ze , (chociaz nie jestem tego pewien bo na zimnym silniku raczej nigdy nie stoje w korku dluzej jak na swiatlach), ale z tego co zaobserwowalem ostatnio, problem praktycznie rzecz biorac NIE wystepuje na zimnym silniku (wskaznik na bialym polu), jedzie wtedy na biegu rowno i spokojnie. Dopiero jak zlapie temperature (im gorecej tym gorzej chyba) problem sie pojawia. Nie wspominalem chyba tez o tym (bo juz sie przyzwyczailem) ze jak wysprzeglam silnik przy wiekszej predkosci (powyzej 40km/h) obroty na ulamek sekundy spadaja za nisko co skutkuje przygaszeniem oswietlenia auta. Krokowiec pozno reaguje. Ale jak juz wylapuje to wchodzi na stabilne 1100/1200 obr i nie ma zadnego falowania itd. Ale tak jest w wielu Escortach i zwiazek z szarpaniem jest slaby.