
grzechy:
1995 mk7 hatchback
1.6 16v EFI 90km
159200 nastukane
w kwietniu sprowadzony z niemiec
olej zalany to byl castrol 5w40 (naklejka byla mocno wyswiechtana)
po zlaniu go okazalo sie ze byl w bardzo slabym stanie ("olej jak w dieslu")
zalalem rowniez 5w40, po pewnym czasie, silnik zaczal glosniej pracowac, stracil mocy, niewiele myslac spojrzalem na bagnet, a tam na koncowce tylko olej byl (czemu kontrolka nic nie mowi w ogole?). Gdzies glupi ja wyczytalem ze zmiana na 10w40 powoduje ze przestaje brac olej, zadowolony z zalatwienia problemu zalalem castrol gtx magnatec 10w40 (polsyntetyk). Niestety - problem byl, jest i nie wiem czy bedzie :S. obecnie zrobilem tym autem 8 tysiecy kilometrow. przy zakupie wymienilem filtry, kompletny rozrzad, klima, plyny(skrzynia, chlodnica), wahacze i hamulce. Po ostatnim tescie wyszedl mi wynik litr na 1000 kilometrow, zarzucano mi brawure i katowanie tego silnika, ostatni test wykonalem w miescie przy max obrotach 3200rpm.
Obecnie jestem na etapie "dolewki", jezdze sobie do znajomego warsztatu raz na 1k kilometerow i leje literka.
Moim pytaniem do was, jako do specjalistow jest czy jeszcze go uratuje?
fundusze sa kruche, ale najwyzej wezme kredyt zeby go odratowac.
zmiana silnika to w obecnej chwili za duzy koszt, rozwazalem to, na dniach bede jechal na kompresje cylindrow.
Silnik pracuje rowno, cicho, nie kopci ( sprawdzone na ostatnim zlocie

powiedzcie jak oprocz kompresji moglbym zdiagnozowac tego draba.
Pozdrawiam