Po włączeniu świateł drogowych wyłącza się radio.
Moderator: Moderatorzy
Po włączeniu świateł drogowych wyłącza się radio.
Witam
Wczoraj miałem taki przypadek:
- jechałem sobie po mieście, światła mijania załączone obowiązkowo, radyjko grało RMF no i "pyknąłem" długimi światłami dla gościa, którey jechał bez świateł. I tu niespodzianka: radio zgasło ! Po kilku sekundach samo odpaliło się znowu tyle, że ciszej.
Próbowałem potem jeszcze kilka razy i było to samo - podobnie przy włączeniu świateł przeciwmgielnych.
A dzisiaj rano - SAMONAPRAWA. Jest ok - radio nie gaśnie.
Co to to może być ?
Wczoraj miałem taki przypadek:
- jechałem sobie po mieście, światła mijania załączone obowiązkowo, radyjko grało RMF no i "pyknąłem" długimi światłami dla gościa, którey jechał bez świateł. I tu niespodzianka: radio zgasło ! Po kilku sekundach samo odpaliło się znowu tyle, że ciszej.
Próbowałem potem jeszcze kilka razy i było to samo - podobnie przy włączeniu świateł przeciwmgielnych.
A dzisiaj rano - SAMONAPRAWA. Jest ok - radio nie gaśnie.
Co to to może być ?
Jest tak jak mówisz - radio się załącza po przekręceniu stacyjką.emceha pisze:Prawdopodobnie. Nie wiem jak fabryka podinała ale mnie się wydaje że oryginalnie było tak że radio gadało dopiero po przekręceniu stacyjki w pierwszą pozycję czyli gdzieś napewno idze to przez skrzynke bezpieczników i tam bym szukał przyczyn
Więc gdzie mam szukać ? W stacyjce czy w kablach za radiem ?
Ogólnie sprawa jest bardziej skomplikowana niż poszukiwania jogurtu i szura he he
Trzeba by rozebrac skrzynkę i pooflądać luty. Możliwe że ścieżki pod które jest podpięte radio lecą zaraz przy ścieżkach od świateł i tam jest jaieś przebicie / zwara. Nie mam schematu i nie pomogę Ci. Musisz poczekac na wypowiedz innych. Moze się okazać że w złym kierunku Cie kieruję i problem jest banalniejszy. Poczekajmy na resztę 


- Yagr
- Posty: 14628
- Rejestracja: 23 lip 2006, 00:12
- Lokalizacja: Kraków
- Pojemność: 1598
- Rocznik: 2007
- Generacja: MK2
- Nadwozie: Kombi
- Kontakt:
z tablica bezpieczników schemat nie potrzebny - tam są same luty i ścieżli - żadnych diód, oporników, kondensatorów... Trzeba niestety rozłożyć całą tablicę , rozlutować płytki drukowane z których się składa i posprawdzać ścieżki i luty a najlepiej przelutowac od nowa każdy lut... trochę mrówcza praca...
Polak potrafi!!
ale mu się nie chce...
a jak mu się zechce...
to potrafi
spieprzyć!
P I W O L E C Z Y !
"wszystko co ma cycki lub koła będzie sprawiało problemy"
ale mu się nie chce...
a jak mu się zechce...
to potrafi
spieprzyć!
P I W O L E C Z Y !
"wszystko co ma cycki lub koła będzie sprawiało problemy"
- Jamszoł
- Posty: 22192
- Rejestracja: 29 lip 2006, 01:17
- Lokalizacja: Kalisz
- Pojemność: 2300
- Rocznik: 2008
- Generacja: MK4
- Nadwozie: Kombi
- Kontakt:
A ja bym najpier rozebrał osłonę kiery - dostał się od tylca stacyjki i porobił próby ze stacyjką i multimetrem.
Opis z fotą stacyjki od tyłu jest - sam stawiałem.
Podłącz multimetr do stacyjki i pyknij mrygawką - patrz co się dzieje - możliwe , że to nie skrzynka bezpiecznikowa a stacyjka jest do umycia ( wyczyszczenia) może kabel do przelutowania.
Radio się wyłancza bo jest chwilowy zanik napięcia pod obciążeniem.
Nie twierdzę , że mam rację - podaje tylko inną opcję .
Opis z fotą stacyjki od tyłu jest - sam stawiałem.
Podłącz multimetr do stacyjki i pyknij mrygawką - patrz co się dzieje - możliwe , że to nie skrzynka bezpiecznikowa a stacyjka jest do umycia ( wyczyszczenia) może kabel do przelutowania.
Radio się wyłancza bo jest chwilowy zanik napięcia pod obciążeniem.
Nie twierdzę , że mam rację - podaje tylko inną opcję .
Oczy 6.11.2010/15.01.2020 [ 28.08.2012_16.30 ]
No i zdechła padaczka
Wczoraj wieczorem sobie jechałem do domku a tu nagle PYK - radio zgasło, zaświeciła się kontrolka od poduszki i silnik się zamulił, stracił obroty więc dotoczyłem się na pobocze i kaplica. Aku padł i
.
Kumpel mnie docholował do mechanika, który ma sprawdzić co i jak - ale tak jak mówicie jest to najprawdopodobniej zwarcie. Parę minut przed awarią była ulewa więc może jakaś kropelka spadła tam gdzie nie powinna.

Wczoraj wieczorem sobie jechałem do domku a tu nagle PYK - radio zgasło, zaświeciła się kontrolka od poduszki i silnik się zamulił, stracił obroty więc dotoczyłem się na pobocze i kaplica. Aku padł i

Kumpel mnie docholował do mechanika, który ma sprawdzić co i jak - ale tak jak mówicie jest to najprawdopodobniej zwarcie. Parę minut przed awarią była ulewa więc może jakaś kropelka spadła tam gdzie nie powinna.