Ostatnio podczas jazdy zauważyłem że mruga mi kontrolka ładowania, raz przestaje, raz dalej sie tak lekko jarzy i mruga.
Jak się zatrzymam to czasem mruga i równo z mruganiem coś pstryka w skrzynce bezpieczników.
Jakby z alternatora dobiega hałas jakby miał sie rozlecieć. Myślałem że to rozrząd, ale raczej nie bo wtedy hałasuje gdy ta kontrolka ładowania świruje.
Nie dzieje się to za każdym razem. Dzisiaj jeździłem i było ok, popołudniu dalej to się pojawiło.
Alternator robiłem w zimie, miesiąc temu rozebrałem bo miałem te problemy z kontrolką poprzez brak kabelka który dołożyłem.
Było wszystko ok, 2tyg. temu zrobiłem trase 200km w upalny dzień i nic. Tydzień temu pierwszy raz się to pojawiło. Rozebrałem znowu ten alternator i złożyłem nic tam nie ruszając, tydzień był spokój i znowu to samo.
Ładowanie waha się gdy ta kontrolka świruje, od 13,9V około do normalnego 14,3V na światłach.
To wina alternatora ? Czy może tej skrzynki bezpiecznikowej ? Dziwne to trochę.
Łożyska nie są zużyte więc nie wiem czemu tak zaczyna hałasować, nie ociera tam nic

Szukałem mojego poprzedniego tematu z alternatorem ale nie znalazłem niestety więc założyłem nowy temat.
Proszę bardzo o podpowiedzi co robić.