Blazey pisze:Faktycznie nie bywam. Mieszkam wprawdzie pod Utrechtem i Amsterdamem, jeżdżę do pracy na określoną godzinę wraz z tysiącami innych aut, ale co ja tam wiem o korkach...
Wytłumacz mi, skąd silnik, pracujący w trybie obrotów jałowych, czyli PODTRZYMANIA pracy na stabilnym poziomie, ma osiągnąć moc i moment do jazdy? Skoro przepustnica jest zamknięta, to skąd auto ma wziąć powietrze przy dodatkowym obciążeniu by zachować poprawną stechiometrię? Im mniejszy i słabszy silnik, tym bardziej to odczuwalne.
No to tymbardziej dziwi mnie Twoja opinia. Juz odpowiadam : sluzy do tego takie cus zwane zaworem bocznikowym tudziez silniczkiem krokowym i pewnie ma jeszcze 5 innych nazw ale zawsze sluzy do tego samego. I kazde auto jakim w zyciu jezdzilem mialo takie cus i to dziala. Nawet jak dziadek swietej pamieci uczyl mnie jezdzic swoim fiatem 125p (super auto btw) to pamietam ze sunelismy lesnymi duktami wlasnie na dwojeczce a ja tylko majtalem kolem u dziadka na kolanach by sie zmiescic na drodze

A zaprojektowane urzadzonko jest tak by sie otwieralo w zaleznosci od obciazenia wlasnie, i tu przytocze ciekawostke z zachowania RSa- auto na plaskim kangurzy dosc predko, ale pod gore poniewaz obciazenie wzrasta (tak mi sie wydaje) krokowiec otwiera sie mocniej i autko na samej dwojce spokojnie wjezdza na estakade. Wiec nie jest to wydaje mi sie wina krokowca, bo gdyby brakowalo mu powietrza, nie wspinal by sie zwawo pod gorki na biegu..tak jak pisalem obroty mu nie spadaja ponizej 950. A ze przy ruszaniu trzeba dodac gazu to chyba wszyscy wiemy jednakowo.