bierze olej... dlaczego??
Moderator: Moderatorzy
Pierścienie, uszczelniacze zaworów, uszczelki, siemeringi, byćmoże szlif głowicy, byćmoże zawory jeśli są powypalane... Sporo tego, koszt samych części (w moim przypadku jak kupowałem do hyundaia) wyniósł 700zł + każdy mechanik zaczynał rozmowe od 1000zl za robote + części, także koszty nie są małe ;>
Bo z mocą jest tak, że zawsze jej za mało.
Kierowca bombowca.
Kierowca bombowca.
własnie mi mechanik zaproponował swapa... silniczki do wyboru... gosciu daje na nie rok rekojmi... - 700 zł + 300 za robote.... czyli wychodzi tak samo... i stary silniczek sprzedaje na czesci co zwóróci mi przynajmniej 1/3 tego wydatku... tylko... ze niewiem czy opłaca mi sie inwestowac... bo blacharz z kolei mpowiedział 400 za podłuznice i nadkole...
Pewnie Hostek, że się nie opłaca. Tylko odpowiedz sobie na pytanie czy stać Cię na zmianę auta? Bo jeżeli nie, to nie masz wyjścia tylko ładować w niego kasę... albo sprzedać i przeżucić się na autobusy. Owszem, możesz go sprzedać powiedzmy za parę groszy a pieniądze które miałeś przeznaczyć na remont dołożyć do nowego nabytku, tylko skąd pewność że nie kupisz złoma? Tak czy inaczej, będąc właścicielem starego auta jest się w dupie, bo koszty napraw zazwyczaj przekraczają wartość samochodu. Ja w swój już władowałem chyba ze 4000 zł a za ile go sprzedam? Za 1500?Hostek pisze:tylko... ze niewiem czy opłaca mi sie inwestowac...
Niestety, takie życie....
Ja hyundaia sprzedałem bo nie opładało się wkładać kasy w silnik, kupiłem esa za 300zł więcej niż poszedł hyundai i nie żałuję, nie dość że mocniejszy, to w dużo lepszym stanie, oleju nie bierze itp. Trzeba tylko uważać jak się kupuje... Jeśli lubisz auto to czemu w nie nie zainwestować, ja się esa za szybko nie pozbędę a części i cuda które do niego planuję wpakować po zimie pewnie sporo przekroczą jego wartość, ale co z tego ? 

Bo z mocą jest tak, że zawsze jej za mało.
Kierowca bombowca.
Kierowca bombowca.
heh... ja własnie sie porzuszam takimi złomami... w ciągu 5 miesiecy odkad mam prawko to mój 4 escort/ orion... jezdze, cos sie zepsuje - zrobie by tylko działało i idzie w handel... szukam nowego kupuje za grosze.... znowu miesiac i to samo:) heh i kurde mam takie jakies głupie szczescie ze same escorciki to praktycznie... choc w domu juz ich nerwica ze mną bierze 

to pojedz do Warszawy na trasę toruńską w piątek popołudniu i postój w korku a do tego nie miej świadomości, że masz padnięty wentylator i nie obserwuj wskaźnika temp. jak ja niestety tak zrobiłemnonam pisze:A mój póki co od miesiąca w moich rękach i jeszcze się nie zepsuł


wtedy na pewno się zepsuje
a jak tak bardzo chcesz to możemy zamienić się na motorki bo budę to akurat wolę moją
