



Co gorsza jeszcze tak dojebali nakrętki na szpilkach które (jak sami zauważyli) nie są w idealnym stanie (pneumatykiem) że dziś (parę tygodni pozniej) odkręcająć porządnym kluczem z dźwignią wygiąłem go w banana (szczegół) i zdeformowałem jedną nakrętkę tak że teraz za chiny ludowe nie zejdzie...no i masz chłopie (kur.w) zakalec...
Doradzcie jakie mam opcje, z rodzaju tanich i szybkich (choć się nie pali bo autem jeszcze da sie w miarę jezdzić (wyjebane łożysko lub trzymający hamulec ręczny/cylinderek na lewym kole). Ale do rzeczy..z tego co wiem to :
1. Można rozwiercić szpile z nakrętką i zdjąć felge, co umożliwi demontaż bębna i wymianę szpilki na nową, ale zrobienie ręcznie bez ciężkiej wiertary stołowej jest wysoce ryzykowne, wiertło się uślizgnie i zniszczy alufelge.. Ktoś tego próbował? Dostęp do takiej wiertary mam sporadycznie u sąsiada.
2. Można spróbować zdemontować bęben z zamontowanym kołem? Zdjąć (zniszczyć) kapsel i zabezpieczenie i odkrecić nakrętke piasty bez zdjęcia felgi? Da sie tak?
3. Jakieś inne wyjścia - jakoś rozwalić zamontowany bęben i w jakiś sposób uciąć szpilke, kupić używany kompletny bęben ze szpilkami na szrocie/allegro, stary wywalić. Może wyjść szybciej i taniej niż nowa szpilka, jakieś zajebiste wiertło itd razem...?
Z góry dzięki za sugestie...
