[mk7] dziwne dzwięki przy skręcaniu i nie tylko
Moderator: Moderatorzy
[mk7] dziwne dzwięki przy skręcaniu i nie tylko
Witam,
mam następujący problem:
parę dni temu wpakowałem się w dość sporą kałużę (na szczęście bez dziury - woda zebrała się na całej długości drogi a miałem za sobą tira na tyłku i nie mogłem dać po hamulcach) i poczułem smrodek jakby coś się zjarało ale poza tym wszystko było ok. Po pracy wsiadłem do auta i po odpaleniu i skręceniu kół usłyszałem dziwny dzwięk jakby coś się na początku się śliskało, potem tarło - taki dziwny dzwięk jakby coś stwarzało duży opór i hamowało napęd, chodziło bez smarowania. Otworzyłem maskę i sprawdziłęm skąd ten dzwięk - okazało się że to z okolicy paska klinowego. Przy jździe na wprost było tego słychać. Na następny dzień rano po odpaleniu na postoju było słychać takie lekkie terkotanie z okolicy paska jakby pasek o coś ocierał. Po skręceniu kół dzwięk się nasilił i było słychać znowu ten okropny dzwięk przeciążonego napędu jak poprzedniu. Normalnie dzwięk jakby coś tarło tak że się boje że może zaraz coś odpaść. Przy jeździe na wprost słychać dzwięk podobny do tego jaki wydają silniczki samochodów na baterie. Takie tarcie.
Jestem umówiony do mechanika dopiero na 9 czerwca w Jaworznie bo wymieniam tulejki, simeringi półosi i szpilki w kołach (przód tył + łożyska przód). Koleś nie ma czasu mnie teraz przyjąć a dopiero od niedawna mieszkam w Sosnowcu i niewiem za bardzo gdzie mogę się udać a na salon mnie nie stać. Boję się żeby nie stało się coś poważnego bo dojeżdżam do pracy do Dąbrowy 15km w jedną stronę i byłbym uziemiony.
Szukałem na forum ale za bardzo nie znalazłem podobnego przypadku. Sprawdze jutro poziom płynu od wspomagania (chodziaż sprawdzałem go tydz temu przy okzazji mycia auta i był ok). Było jeszcze coś o przypadku z zajechanymi łożyskami alternatora ale tam był problem z ładowaniem a u mnie jest ok.
Może mi ktoś pomóc? Miał ktoś podobnie?
Z góry dzięki za porady
mam następujący problem:
parę dni temu wpakowałem się w dość sporą kałużę (na szczęście bez dziury - woda zebrała się na całej długości drogi a miałem za sobą tira na tyłku i nie mogłem dać po hamulcach) i poczułem smrodek jakby coś się zjarało ale poza tym wszystko było ok. Po pracy wsiadłem do auta i po odpaleniu i skręceniu kół usłyszałem dziwny dzwięk jakby coś się na początku się śliskało, potem tarło - taki dziwny dzwięk jakby coś stwarzało duży opór i hamowało napęd, chodziło bez smarowania. Otworzyłem maskę i sprawdziłęm skąd ten dzwięk - okazało się że to z okolicy paska klinowego. Przy jździe na wprost było tego słychać. Na następny dzień rano po odpaleniu na postoju było słychać takie lekkie terkotanie z okolicy paska jakby pasek o coś ocierał. Po skręceniu kół dzwięk się nasilił i było słychać znowu ten okropny dzwięk przeciążonego napędu jak poprzedniu. Normalnie dzwięk jakby coś tarło tak że się boje że może zaraz coś odpaść. Przy jeździe na wprost słychać dzwięk podobny do tego jaki wydają silniczki samochodów na baterie. Takie tarcie.
Jestem umówiony do mechanika dopiero na 9 czerwca w Jaworznie bo wymieniam tulejki, simeringi półosi i szpilki w kołach (przód tył + łożyska przód). Koleś nie ma czasu mnie teraz przyjąć a dopiero od niedawna mieszkam w Sosnowcu i niewiem za bardzo gdzie mogę się udać a na salon mnie nie stać. Boję się żeby nie stało się coś poważnego bo dojeżdżam do pracy do Dąbrowy 15km w jedną stronę i byłbym uziemiony.
Szukałem na forum ale za bardzo nie znalazłem podobnego przypadku. Sprawdze jutro poziom płynu od wspomagania (chodziaż sprawdzałem go tydz temu przy okzazji mycia auta i był ok). Było jeszcze coś o przypadku z zajechanymi łożyskami alternatora ale tam był problem z ładowaniem a u mnie jest ok.
Może mi ktoś pomóc? Miał ktoś podobnie?
Z góry dzięki za porady
Mialem dokladnie te same objawy w swoim essim (nawet kolor samochodu sie zgadza
) okazalo sie ze trzeba dolac plynu do ukladu wspomagania (przekładniczy)- proponuje na poczatek sprawdzić jego zawartość w zbiorniczku. i najgorsze jest to ze to maglownica jest nieszczelna i co jakies 2 tygodnie musze dolewac tego plynu bo ubywa w trakcie jazdy ale przyzwyczailem sie 


jutro sprawdze poziom płynu, a z maglownicą mam wszystko ok, jak byłem dogadać się z mechanikiem na wymiane tulejek itp., koleś wziął auto na kanał i na jazdę próbną i powiedział że jest ok, myślę że się zna bo pracował w salonie a teraz sam ma warsztat i trzeba się umawiać z nim z 2-3 miesięcznym wyprzedzeniem bo takie ma obładowanie. A poza tym widziałbym chyba jakieś plamy pod autem a nie mam. Dzięki za wsazówkę, a może jeszcze jakieś inne rady jakby się okazało że płyn ok?
- Jamszoł
- Posty: 22192
- Rejestracja: 29 lip 2006, 01:17
- Lokalizacja: Kalisz
- Pojemność: 2300
- Rocznik: 2008
- Generacja: MK4
- Nadwozie: Kombi
- Kontakt:
Mogło dostać łożysko alternatora.
U ciebie mwody z piachem i dostało popalić.
Ładowanie będziesz miał , bo reszta alternatora jest OK.
W zakręcie pompa wspomagania daje większe obciążenie i przez to obciąża łożysko na alternatorze.
Chociaż to równie dobrze może być łożysko pompy wspomagania.
Zdejm pasek wieloklinowy i sprawdź oba łożyska , kręcąc ręką za koło pasowe.
Ściągnięcie paska to kwestia dwuch minut.
Poluzowujesz tylko naciąg od strony prawego koła.
Akurat łożysko nie ma za wiele wspólnego z ładowaniem , no chyba , że już go nie ma wcale , to wtedy tak.phyzy pisze:Było jeszcze coś o przypadku z zajechanymi łożyskami alternatora ale tam był problem z ładowaniem a u mnie jest ok.
U ciebie mwody z piachem i dostało popalić.
Ładowanie będziesz miał , bo reszta alternatora jest OK.
W zakręcie pompa wspomagania daje większe obciążenie i przez to obciąża łożysko na alternatorze.
Chociaż to równie dobrze może być łożysko pompy wspomagania.
Zdejm pasek wieloklinowy i sprawdź oba łożyska , kręcąc ręką za koło pasowe.
Ściągnięcie paska to kwestia dwuch minut.
Poluzowujesz tylko naciąg od strony prawego koła.
Oczy 6.11.2010/15.01.2020 [ 28.08.2012_16.30 ]
Dzięki Wam za pomoc.
Udało mi się wcisnąć do mechanika i usłyszałem wyrok: nieszczelna przekładnia nadająca się do regenracji, koszt z uszczelkami 300zł. Pasek i łożyska ok. Na razie dolałem tylko płynu jak radził Woyu i odgłosy ucichły, chodzi jak dawniej.
Przeraża mnie ta naprawa. Liczyłem że wydam około 1000zł na naprawe zawieszenia i wymiane szpilek+łożyska a niestety będzie dużo więcej i samochód mi na 2-3 dni zabierze mechanik:(
Biorę się za lekturę tematu "Operacja cieknąca maglownica" może coś pomoże
Udało mi się wcisnąć do mechanika i usłyszałem wyrok: nieszczelna przekładnia nadająca się do regenracji, koszt z uszczelkami 300zł. Pasek i łożyska ok. Na razie dolałem tylko płynu jak radził Woyu i odgłosy ucichły, chodzi jak dawniej.
Przeraża mnie ta naprawa. Liczyłem że wydam około 1000zł na naprawe zawieszenia i wymiane szpilek+łożyska a niestety będzie dużo więcej i samochód mi na 2-3 dni zabierze mechanik:(
Biorę się za lekturę tematu "Operacja cieknąca maglownica" może coś pomoże
Jestem po naprawie maglownicy. Koszt 480zł (miało być 300 ale koleś nie robił jej sam bo była w słabym stanie i wysłał do firmy zajmującej się regeneracją). Była zjechana i zapieczona. Musieli troche zebrać materiału z wałka i potem dorobić uczczelki żeby idealnie pasowały. Niespodziewałem się że będzie taka różnica, teraz kierownica chodzi lżej na postoju i przy skręcaniu nie ma takiego obciążenia silnika. Koszt spory ale czego sie nie robi dla Fordziątka:)