a mnie się wczoraj udało, juz śmiga eskorcik. nie jestem pewien jak to się stało że nie odpalał, natomiast wiem co zrobiłem że już to się udaje.
może opowiem może co się wydarzyło ;-)
pewnego pechowego dnia jechałem nim, po przejechaniu około 70 km stanąłem na chwilę, wyłączyłem silnik, poszełem do sklepu, wracam po 3 minutach i... kręci, obrotomierz chodzi razem z rozrszusznikiem ale lipa - nie odpala (ani z benzynki ani z gazu). holowanie do najbliższego warsztatu. zapłaciłem 200 zł za to że "coś" zrobili że odpala z gazu (pewnie podlączyli pod mocniejsze zasilanie, bo nie umieli powiedzieć za co muszę tyle zapłacić) i postawili diagnozę - pompa paliwa do wymiany. dobra to pojechałem do mechanika obok siebie, dałem pompę do wymiany. wymienili przy okazji coś psując w centralnym zamku. następnego dnia naprawili i zamek i przyjechałem do domu po tym jak przy nich odpaliłem go z benzyny (mam tylko 2 km do domu). będąc pewnym że już jest w porządku postawiłem go przed domem i pewnie wsiadam następnego dnia rano... lipa. nie odpalił. okazało się że wymiana pompy nic nie dała (a czemu udało sie odpalić i przejechać - nie wiem, może ostało się troche benzyny w przewodach). dopiero na tym etapie nauczyłem się rozpoznawać odgłos pompy i stwierdziłem że na pewno pompa nie pracuje. natomiast odpalanie z gazu czasem się udaje, czasem nie. no i tak się bujałem z forum do samochodu i spowrotem szukając przyczyny w skrzynce bezpieczników. w tym czasie kręciłem go czasem i odpalanie z gazu też przestało być możliwe, a obrotomierz przestał wskazywać czegokolwiek tak jak wcześniej przy roruchu....
w końcu siadłem z ojcem porządnie do niego i poszperaliśmy. pompa nie dostawała napięcia. przekaźnik był sprawny, mimo to połączyłem wyjście na pompę i plus na stałe - piny 30 i 87 - tak jakgdyby przekaźnik był ciągle włączony. dalej brak napięcia na pompie. poprowadziłem przewód do pompy z plusa stałego i... pompa pracuje (jednak na stałe, nawet bez kluczyka). zatem przerwany obwód pomiędzy wyjściem na pompę a pompą, pewnie gdzieś w skrzynce bezpieczników.
wtedy zastosowałem obejście takie jak zrobił jamszoł :
http://siec.no-ip.com/forum/viewtopic.php?t=4465
ale dalej pompa dalej się nie włączała, tak jakby nie było sterowania z komputera. i wtedy przypadkiem stwierdziłem że brakuje jednego przekaźnika - R2 - od sterowaniem pracą silnika. wsadziłem przekaźnik (taki sam jak od pompy czy świateł) i .... wszystko działa jak należy - odpala, pięknie pracuje, obrotomierz znowu działa, a escort to nawet jeździ ;-)
ale tu jest znak zapytania - czemu nie było tego przekaźnika, czy naprawiając uszkodzony centralny zamek mechanicy grzebali w przekaźnikach? czy może nie powinno być tego przekaźnika bo układ LPG jest odpowiedzialny za sterowanie pracą silnika. nie testowałem jeszcze dobrze jak jeździ na LPG, natomiast przełączałem na gaz i też silnik pracował...
muszę jeszcze rozwikłać tą zagadkę, ale póki co mogę jeździć
jamszoł - czy dalej jeździsz z pompą połączoną na krótko odzielnym przewodem? masz zamiar to puścić przez puszkę , a może już to zrobiłeś. co padło w puszce?
może warto faktycznie dać puszkę do regeneracji i przelutowania. a jakby zrobić to samemu - czy uda mi się to wykonać bez większej praktyki w tej dziedzinie? może znajdę gdzieś dobre opisy takiej naprawy