ostatnio mialem spory wyciek oleju pod silnikiem, w sobote pojechalem do mechanika na kanal. ten looknal pod spod, po czym zakomunikowal ze mam peknieta skrzynie... i faktycznie, musialem zobaczyc na wlasne oczy by uwierzyc.
mechanik stwierdzil ze trzeba wymienic, 400zl skrzynia + 150 (w porywach do 200) wymiana. daje to w sumie 600zl


powiedzcie mi zatem, czy moge probowac to zaspawac tak, by pojezdzic do stycznia, (liczac na przyplyw gotowki) autko ogolnie jezdzi dobrze, tylko ze juz chyba nie ma oleju w skrzyni, bo wszystko wycieklo

wiem ze musielibyscie to zobaczyc sami by mi odpowiedziec na pytanie, ale nie mam teraz jak tych fot pstryknac... w kazdym razie pekniecie jest na srodku "niczego", poprostu w korpusie, nie ma stycznosci z zadna krawedzia , czy zlaczka, wiec teoretycznie, naprezenia powinny byc stosunkowo niewielkie...
postaram sie jakos jutro zrobic zdjecia.
ew moze macie inne pomysly (czytaj: dostep do taniej, acz sprawnej skrzyni)