Powoli przymierzam się do planu na ten sezon, czyli odnowienie nadwozia escort (podwozie zrobiłem rok temu), i mam problem, mianowicie już rok temu też malowałem progi, ale widocznie źle bo farba odpada płatami, np. po myjni to jest okropnie

Sytuacja jest taka, że jak wezmę papier ścierny i trochę pościeram to mam w górnej części progu idealnie gołą blachę, bez rzdy itd... a w dolnej częście konserwację 'baranek'
I właśnie, co potem? Rok temu kładłem podkład i potem bazę, na końcu nawet klar.
Niestety, padło.
Czy macie jakieś wskazówki jak to zrobić dobrze?
Mam pistolet do malowania, ale oczywiście spreye też wchodzą w grę.