witam!!!
na wstępie dodam, że jakoś długo wszystko było w aucie ok więc kiedyś musiał się pojawić jakiś problem

a teraz do rzeczy:
Wszystko zaczęło się od wysokiego spalania, co prawda jazda na krótkich odcinkach po mieście, ale 13l to było ździebko przesada

myślę sobie albo lambda albo zrobię sobie reset kompa, co też uczyniłem dokładnie wg instrukcji... (czyli po resecie całonocnym odpalamy, 3-5min na wolnych pochodzi i potem min 8km w różnych warunkach pracy silnika). Przejechałem ok. 10km auto na wysokich obrotach radzi sobie doskonale (powyżej 3tyś wgniata w fotel, na 4 biegu lekko 160

) problem natomiast jest na niskich obrotach: kiedy jechałem powiedzmy 60km/h na 5 biegu (ok. 1500rpm/min) i daję więcej gazu to auto strasznie kangurzy, jak turlam się powoli do skrzyżowania na 2 biegu i chcę depnąć (z ok. powiedzmy 1000rpm/min) to trzęsie jak na karuzeli

. Muszę zredukować by obroty wynosiły min 2tyś i wtedy auto ma kopa. Co zrobić z tym fantem? Dodam, że niedawno wypaliło mi świecę jedną, ale zmieniłem, 3 pozostałe były w dobrym stanie - zakładane ok. 1,5 roku temu, podobnie jak filtr powietrza. Dodam, że na wolnych pracuje stabilnie z małymi wahnięciami +/- 50rpm/min czyli w granicy normy i nie trzęsie.
[ Dodano: Nie 21 Mar, 2010 ]
aha dodam, że moje podejrzenie pada na filtr paliwa...
[ Dodano: Nie 21 Mar, 2010 ]
problem wykryty, lambda jest ok, na wolnych obrotach pokazuje 0,1V, a jak przy gazowałem do ok 3500rpm to elektroniczny multimetr wskazał ok 0,35V więc lambda działa. Za to wyciągnąłem świece i przerwa była za duża (prawie 2mm na oko była, a ustawiłem na oko 0,7mm - świece motocraft platinum) - po tym wszystko ok - wkręca się świetnie - nawet na 3 biegu z 1000rpm daje rade

. Z tym, że ponoć po 10tys km trzeba świece zmienić, a one mają już ponad to nalatane
