Strona 1 z 1
Ubytek płynu chłodniczego
: 30 maja 2010, 08:04
autor: dziku
I znów mam problem z Esem... Jechałem wczoraj z Wrocławia pod Lubań Śląski. 140 km autostrady obskoczyło szybko i bezboleśnie. Problemy zaczęły się po zjeździe. Mianowicie temperatura zamiast opadać nagle bardzo szybko wzrosła (była minimalnie nad czarną kreską by za moment być za literką M). Włączyłem więc ciepły nawiew żeby odprowadzić trochę ciepła. Ale nie dość że nic to nie dało to jeszcze zaczęło (na ustawionym gorącym nawiewie) lecieć zimne powietrze. Jechałem ostatnie 10 km bardzo powolutku a i tak temperatura trzymała się na takim poziomie. Po zatrzymaniu sprawdziłem ilość płynu w chłodnicy - była poniżej minimum. Dolałem pół litra - łyknął od razu a i tak nadal jest pod min. W drodze powrotnej do Wrocławia nie miałem już takich problemów - mimo normalnej dla autostrady jazdy temperatura podchodziła maksymalnie do N.
Ktoś może wyjaśnić co się dzieje?
Od razu dodam - ilość oleju nie wzrosła i nie kopci na biało...
: 30 maja 2010, 11:46
autor: Jamszoł
Pierwsze co mi przychodzi do głowy - miałeś już przed wyjazdem za mało płynu i nagrzewnica była z lekka zapowietrzona .
Gdy wypadłeś na autostradę - dałeś po garach - nie na krótko ale na dłuższy czas .
Nagrzewnica się odpowietrzyła co spowodowało ubytek płynu w silniku i silniczek zaczął się grzać .
Gdy się zagrzał - nagrzewnica się znowu zapowietrzyła . Dolałeś płynu i silnik przestał się grzać - ale masz nadal zapowietrzoną nagrzewnicę (chyba - bo nie napisałeś czy teraz też nie grzeje ).
Dolej płynu na max - odpowietrz porządnie nagrzewnicę i sprawdzaj przez jakiś czas poziom płynu chłodniczego .
Jeśli będzie powoli ubywać - zacznij od sprawdzania wycieku na połączeniu węży .
Płyn lubi wyciekać z nieszczelności przy wysokich obrotach (bo wtedy jest wysokie ciśnienie w układzie) oraz w momencie gdy stygnie (między ok 50 a 30 C)
: 30 maja 2010, 12:24
autor: WieSiu
a moze pompa wody szwankuje ?

nie wiem czy potrafi sie sama naprawiac

tak tylko wymyslam. Sluchaj rad Jamszola,dobrze mowi.
: 30 maja 2010, 13:54
autor: dziku
Problem w tym że tydzień temu w weekend uzupełniałem poziom płynu - był w połowie miedzy min i max. Raczej mało prawdopodobne jest żeby tyle w tydzień wyparowało szczególnie że zrobiłem tylko 140 km - i ani raz się nie zagrzał ponad normę (czyli minimalnie ponad czarne pole). Nad czym wiec myśleć dokładniej? Jakiś wyciek czy coś? Dodam że pod autem nie ma plamy (no chyba że przypadkiem łączy się ona z plamą ON którą mam pod autem ze względu na nieszczelną pompę wtryskową).
: 30 maja 2010, 14:41
autor: Mikosz
U mnie też był wyciek płynu chłodniczego. Wina leżała na pękniętym kolankiem węża między rozrusznikiem a silnikiem. Szybciej ciekło podczas jazdy bo wtedy układ był pod ciśnieniem i wywalało płyn... Wymiana na nowy weżyk od Lublina lub Żuka pomogła.