Alternator - zabezpieczenie i konserwacja
: 02 lut 2010, 20:38
Ostatnio sporo osób włącznie ze mną miało problemy z alternatorem. Jedni naprawiali, inni wymianieniali. Ja sam wsadziłem sobie chwilowo od fiesty zdaje się labo od kaczki, nie pamiętam. W każdym razie - leży przede mną i się uśmecha nówka-sztuka alternatorek oryginał Ford 70A (do tych wszystkich pierdół na prąd, co chcę wsadzić, to mała elektrownia jest potrzebna
).
W związku z tym wpadłem na genialny pomysł, żeby zrobić temat, gdzie zbierzemy informacje na tamat tego, jak użytkownicy Essów radzą sobie z tym słabym ogniwem, żeby altek posłużył dłużej. Oczwiście nie mówię o szczotkach, czy ślizgach, bo to są zużycia eksploatacyjne, ale chodzi mi o gorąco/zimno/wiatr/wodę/śnieg/sól itd... Jak Wy sobie z tym radzicie?
Bo szczerze mówiąc to sam dla siebie też bym chciał wiedzieć, bo to jest jedyny powód, dla którego nie zakładam tego nowego altka. Po prostu mi go szkoda, bo zaraz znowu padnie

W związku z tym wpadłem na genialny pomysł, żeby zrobić temat, gdzie zbierzemy informacje na tamat tego, jak użytkownicy Essów radzą sobie z tym słabym ogniwem, żeby altek posłużył dłużej. Oczwiście nie mówię o szczotkach, czy ślizgach, bo to są zużycia eksploatacyjne, ale chodzi mi o gorąco/zimno/wiatr/wodę/śnieg/sól itd... Jak Wy sobie z tym radzicie?
Bo szczerze mówiąc to sam dla siebie też bym chciał wiedzieć, bo to jest jedyny powód, dla którego nie zakładam tego nowego altka. Po prostu mi go szkoda, bo zaraz znowu padnie
