Strona 1 z 3

Alternator - zabezpieczenie i konserwacja

: 02 lut 2010, 20:38
autor: Albercik
Ostatnio sporo osób włącznie ze mną miało problemy z alternatorem. Jedni naprawiali, inni wymianieniali. Ja sam wsadziłem sobie chwilowo od fiesty zdaje się labo od kaczki, nie pamiętam. W każdym razie - leży przede mną i się uśmecha nówka-sztuka alternatorek oryginał Ford 70A (do tych wszystkich pierdół na prąd, co chcę wsadzić, to mała elektrownia jest potrzebna :mrgreen: ).

W związku z tym wpadłem na genialny pomysł, żeby zrobić temat, gdzie zbierzemy informacje na tamat tego, jak użytkownicy Essów radzą sobie z tym słabym ogniwem, żeby altek posłużył dłużej. Oczwiście nie mówię o szczotkach, czy ślizgach, bo to są zużycia eksploatacyjne, ale chodzi mi o gorąco/zimno/wiatr/wodę/śnieg/sól itd... Jak Wy sobie z tym radzicie?

Bo szczerze mówiąc to sam dla siebie też bym chciał wiedzieć, bo to jest jedyny powód, dla którego nie zakładam tego nowego altka. Po prostu mi go szkoda, bo zaraz znowu padnie :/

: 02 lut 2010, 20:44
autor: Jamszoł
Zrób mu foto z każdej strony , żeby bylo widać gdzie się podłącza kabelki , gdzie się odkręca osłon na zadku - odkręć osłonę na zadku i zrób foto regulatora - niech każdy widzi jakie ma śruby i ile ich jest.
Jest po temu okazja .
Niech na foto będzie widać co to za altek (producent itd.)
Jeśli woda ze solą się dostała , to dobrą metodą jest polanie go przepłukanie) lekko podgrzaną wodą destylowaną.

: 02 lut 2010, 20:50
autor: Blazey
Nie przypominam sobie, by alternator był jakimś problematycznym elementem escorta. Znam kilka pojazdów, gdzie stwarza więcej i większych problemów.
Poza tym, co
gorąco/zimno/wiatr/wodę/śnieg/sól itd
ma do poprawnej pracy alternatora? Bo alternator nie jest bezpośrednio narażony na działanie czynników atmosferycznych. A jego poprawna praca zależy w dużej mierze od stanu i poprawności instalacji elektrycznej pojazdu. A to zależy tylko od dbałości, inteligencji i opanowania właściciela alternatora.

: 02 lut 2010, 20:54
autor: Jamszoł
No tu bym się nie zgodził - dość szybka jazda - kałuża z wodą ze sola - wpadamm w tą kałuże i cały silnik + pokrywa silnika (maska) od dołu zasrana na mokro .
Nie ma wafla , że woda musiała wleść w altka - od razu nic nie będzie ale sól bedzie sobie tam pracowac jak umie najlepiej :mrgreen:

: 02 lut 2010, 21:07
autor: leszek
Blazey pisze:by alternator był jakimś problematycznym elementem escorta. Znam kilka pojazdów, gdzie stwarza więcej i większych problemów.
Zgadzam się w całej rozciągłości. Altek to w essie dosyć trwały element.
Albercik pisze:Po prostu mi go szkoda, bo zaraz znowu padnie
To nie Fiat. Nie ma chyba samochodu gdzie altek wymienia się częściej.
W essie śmiało zakladaj. nic mu nie będzie. W 1.3 nie jest tak wystawiony na sól jak w 1.6.

: 02 lut 2010, 21:09
autor: kris
Albercik,można wiedzieć ile wybuliłeś za nówke altka? :?:

: 02 lut 2010, 21:09
autor: Blazey
Dlatego napisałem, ze zależy or inteligencji i opanowania właściciela. Ale alternator jest narażony tak samo, jak pozostałe elementy silnika na tym poziomie. I bardziej od czynników atmosferycznych szkodzą mu mechaniczne i elektryczne.

: 02 lut 2010, 21:36
autor: Albercik
Tak, ale chodzi mi o to jak go zabezpieczyć przed wodą itd. W tej chwili mam na tym g**nie z fiesty taką jazdę, że jak wjadę w kałużę szybciej, niż 10 km/h, to zaczyna się palić kontrolka ładowania. Po chwili gaśnie, ale jest to denerwujące. Poza tym np. mój poprzedni altek ma popękaną obudowę.

Pytasz, Błażej, co to ma do rzeczy - śnieg woda itd. Otóż już Ci mówię. Jak woda wejdzie Ci w altek, bo np. wjedziesz w kałużę i zrobisz mu prysznic, jak ładnie zobrazował kolega Jamszoł i potem złapie mróz, to Ci rozszadzi obudowę nawet, jak ją zwiążesz sznurkiem od snopowiązałki.

Mogę porobić fotki mojego starego altka, bo nowy mam na drugim końcu miasta u dziadków w piwnicy razem z połową innego samochodu w częściach :mrgreen:

Za regenerowany oryginał dałem 380 zeta. Brałem od tej firmy już wcześniej do fiata. Nie wiem tylko co oni regenerują, bo praktycznie wszystko jest nowe na ory częściach. Tzn, bebechy, uzwojenie, regulator itd. Jak odkopię gdzieś wizytówkę tej firmy, to mogę dać namiary.

A co sądzicie o tych plastikowych osłonach pod silnik? Miałem to w marei i było dobrze, póki nie urwałem. Wtedy to max pół roku i po altku było... Na allegro są, ale tylko do 1.8 - myślicie, że do 1.3 podejdzie??

: 02 lut 2010, 21:48
autor: WieSiu
Escort TD mial taka oslone oslaniajaca pasek, kola pasowe i alternator. Przykrecana byla do podluznicy przedniej prawej. Ja tego nie mialem na poczatku w TD,bo wiadomo,ktos to urwal gdzies. Musialem kupic oryginal, 100 iles tam zl. Po tym zabiegu ani razu nie padl alternator. Za to wczesniej od wody prawodpodobnie i potem od za mocno naciagnietego paska alternator padal ze 2-3 razy. Az tak padl ze prawie zaden element w jego wnetrzu nie nadawal sie do uzytku. Wiec nie wszedzie sa w Escortach dobre alternatory (albo dobre miejsca ich montazu). W 1.3 tez z 3 razy naprawialem altermator: zepol diod prostowniczych (nawet sam jeden zepsuty naprawialem wymieniajac 2 diody !!!!) i regulatory. Takze nie polecam jazdy Escortem bez tej oslony. Oslona byla montowana pionowo. Ale nie wiem jak jest w innych wersjach silnikowych. W scorpio tez juz naprawialem alternator, diody i regulator nagle trzasnal :(

: 02 lut 2010, 21:49
autor: Yagr
Albercik pisze:to Ci rozszadzi obudowę nawet, jak ją zwiążesz sznurkiem od snopowiązałki.
przesadzasz ;) Altek jednak sie trochę nagrzewa i woda w nim nie stoi żeby mróz rozsadził. natomiast pęknięcia sie jak najbardziej zdarzają ale tak naprawde to przyczyny najczęściej są.... prozaiczne i wbrew domysłom nie związane z autem a z demontażem i montażem oraz wadami materiału. Ja mam np. pęknięcie na żeberku obudowy spowodowane tym że raz mi się wysmyknął gdy go demontowałem... dosłownie z 15cm spadł a jednak żeberko pękło.

: 02 lut 2010, 21:52
autor: WieSiu
W escorcie z peknieta obudowa spotkalem sie tylko,gdy kupilem na czesci alternator z uderzonego auta :P

: 02 lut 2010, 22:01
autor: kris
Chłopaki,a powiedzcie czy taka osłona z 1,8 16v podejdzie do 1,6 16v?
http://moto.allegro.pl/item893552879_es ... atora.html

: 02 lut 2010, 22:03
autor: Blazey
Jeżdżę tym swoim autem już długo i oprócz bypassu alternator - akumulator, odpukać, nie mam najmniejszych problemów.
Pękanie obudów samo z siebie, jak to ma miejsce we fiatach, nie występuje. Zalanie alternatora? To jak głęboko w wodę wjeżdżasz, albo z jaką prędkością walisz w kałuże, że ci tak wodę w alternator wciska? I jak masz auto kompletne, czyli z osłonami, to raczej nic alternatorowi nie grozi.
Powtarzam jeszcze raz: inteligencja i opanowanie właściciela.

: 02 lut 2010, 22:10
autor: Yagr
kris2629, to jest raczej osłona paska napędu alternatora i chyba taka sama jest - bo nawet u mnie w CVH jest tak więc powinna pasować;)

: 02 lut 2010, 22:11
autor: Albercik
Mam taką jakby osłonę. Taką blachę, co idzie pod miską olejową i teoretycznie pod altkiem. Ale tak na prawdę to ona nic nie daje, bo woda spod koła tryska pod kątem i tago już ta osłona nie wychwyci...

Mówiąc o osłonie, to miałem na myśli takie cudeńko: http://moto.allegro.pl/item892677381_fo ... lnika.html

A co do prędkości wjazdu w kałuże. Wystarczy, że jadę 20-25km/h i już zapala się kontrolka. Woda nie głębsza niż 5cm.

[ Dodano: Wto 02 Lut, 2010 ]
btw - fotki popękanej obudowy zaraz zrobię, tylko kurczaka na patelnię wrzucę :)