Strona 1 z 2

Biodegradacja przednich słupków

: 28 sty 2010, 21:24
autor: Albercik
Jak gdzieś pisałem, chcę robić blachę na wiosnę. Dziś myjąc szyby zacząłem oglądać, jak tam się buda trzyma i moim oczom ukazał się widok, który zmroził mi krew w żyłach. Przednich słupków u mnie prawie nie ma. Po prostu uległy biodegradacji. W związku z tym muszę przyśpieszyć plany napraw blacharskich (przynajmniej niektórych) i tu pytanie do Was:
Słupki przednie, żeby naprawić, to jakieś reperaturki się daje, czy trzeba to wymienić? No i jak potem ze sztywnością całego nadwozia? Bu deal jest taki, że tam, gdzie jest najmocniej skorodowane (czyli lewy dół i prawa góra), to mi już szyba zaczyna pękać :/

Oczywiście sprzedaż nie wchodzi w grę, więc prośba do modów, o usuwanie tego typu wypowiedzi :P To auto miało być jako przejściówka, przed czym większym i nowszym, ale je polubiłem bardzo i narazie się go nie pozbędę :P

BTW - szybę muszę wymienić (bo i tak trzeba ją wyciągnąć do robienia tego badziewia) i jestem rozdarty między nową podróbą (np. z autoglass jaan), a używanym oryginałem. Oczywiście jak już to będę wstawiał podgrzewaną :) Ale to poboczna sprawa. Najważniejsze pytanie to: co z tym teraz robić?

: 28 sty 2010, 23:34
autor: Tigerbart
Ja miałem w swoim kombi skorodowany słupek kierowcy od góry po sam dół aż po próg.

Powiem tak:

Jeśli ci korodują słupki na górze zobacz jak to wygląda na dole po otwarciu drzwi i na podłodze w okolicach słupków po odchyleniu dywanu.. Generalnie musisz wymienić całe słupki, jeśli rant na uszczelkę szlak trafił.

Jeśli chcesz naprawiać:
- dostać zdrowe słupki graniczy z cudem (sam dostałem dopiero w szczecinie), ale można dostać jak się chce
- musi być dobry blacharz co dobrze je wstawi aby szyba nie pękała i konstrukcja nadwozia była niezmieniona, więc większość nawet się nie podejmie tej pracy
- możesz kupić Essa anglika (często są zdrowe) i podmienić nadwozia (wspawać tylko swój VIN), a angliki sa taniutkie (mondeo 1999 kupilem za 2500zł)

Generalnie rzecz ujmując koszt naprawy całej blacharki = zakupowi całego auta, w dodatku moze byc tak, ze wydasz kase i spartaczą ci robotę.

Mówię tak, bo remont mojego kosztował 7 000 zł, a dobrze wiemy, że za te pieniądze można jeszcze zdrowego essa dostać.

: 29 sty 2010, 01:44
autor: WieSiu
Czyli znów jest na moim jeśli chodzi o albercika auto. Auto na złom i tyle zwłaszcza że podłoga też zgniła. Gdyby chociaż tam był lepszy silnik i wyposażenie. Kolego, szkoda kasy,lepiej zbieraj na inne auto i tego oddaj na złom,co by inni po Tobie się nie zabili tym autem albo przynajmniej nie denerwowali.

: 29 sty 2010, 09:34
autor: cidzej
Albercik pisze:Oczywiście sprzedaż nie wchodzi w grę, więc prośba do modów, o usuwanie tego typu wypowiedzi
po 1. to nie moge usunac wypowiedzi Admina :P

po 2. mowilem ci juz dawno, ze rob najpierw blachare, silnik a potem ewentualnie reszte (elektryke itepe)

po 3. admin ni mowil o sprzedazy tylko o oddaniu na zlom - w sumie to sie z nim zgadzam :P

po 4. można jeszcze go puścic na jakąś wioche - oni takie auta spawaja w stodołach i potem na dojazd do kosciola raz w tygodniu i na targ jeszcze pare lat posłuży ;)

po 5. mam nadzieje, ze masz jeszcze odrobine zdrowego rozsądku ?


przykre to ale prawdziwe - DALES CIALA z zakupem tego auta i lepiej dla zdrowia psychicznego a najbardziej dla portfela - DAJ SOBIE Z NIM SPOKOJ i pogon go ....

z tego co piszesz na forum to kolejna Twoja nieudana inwestycja - przykre aaa

: 29 sty 2010, 11:02
autor: Albercik
Tigerbart, dzięki wielkie za info :) Poszukam budy od angola do pocięcia, to i słupki się znajdą :mrgreen:

Co do pozostałych: to auto musi jeszcze pojeżdzić conajmniej rok. Więc jeśli tak, to muszę zrobić podstawowe rzeczy, żeby się nie rozpadło za miesiąc :P

: 29 sty 2010, 15:02
autor: Tigerbart
Albercik pomyśl tylko:

Angola ci polecam nie do pocięcia tylko do przekładki. Mniej zabawy jest z podmianą nr VIN nadwozia niż spawaniem podłogi, słuplów, wymieną progów - a co za tym idzie przednich błotników, które trzeba sztukować (podróby nie spadujesz z maską a oryg. ze zdrowym mocowaniem do progu juz napewno nie dostaniesz) ja mam górę oryg a dół poniżej listwy od podróby, do tego dochodzi ci wymiana reparaturek nadkoli, do tego wewnętrznych nadkoli, do których spawa się reparaturki, remont wlewu paliwa od wewnątrz. Spawanie podłogi równa się z wymontowaniem CAŁEGO wnętrza łącznie ze zrywaniem wygłuszeń, deska, tunel, plastiki aż po sufit - wszystko musisz wywalić. Inaczj będzie pożar podczas spawania.

Ja bym zrobił tak:
- poszukałbym anglika 1998 r
- obejżałbym go (jak? zobacz w temacie kupujemy essa) i kupił (nie muszisz nigdzie wykazywać że go kupiłeś)
- wyjąłbym deskę, tunel, wykładzinę podłogi, wspawał tylko nr VIN tam gdzie są nogi pasożyta i jeszcze podszybie.
- przygotowałbym miejsce na pedały po lewej stronie, a po prawej bym zaślepił
- wyjąłbym deskę, ukł kierowniczy i pedały z twojego essa
- zamontowałbym twoje graty w angliku i masz całą robotę przy dobrych wiatrach za 2500zł
i co najważniejsze bez naruszania konstrukcji nadwizia !!!!! ZERO spawów na elementach konstrukcyjnych

Z resztą jest na Allegro firma co zajmuje się przekładkami anglików ESSA !!!! Gadałem z nimi bo mają jasne elementy takie jak deski tunele itp.

: 29 sty 2010, 16:06
autor: mlekolowickie
albert zrobilbys jakies foty?
jesli masz jakiegos znajomego lakiernika to mozesz dac rade wyratowac essa, ale tak jak pisali wyzej, to walka z wiatrakami :( chyba, ze zrobic kompletna blacharke, ale to duza rzezba...
tak czy inaczej powodzenia

: 29 sty 2010, 16:07
autor: Yagr
przy okazji można tez sobie lepszego silnika poszukać

: 29 sty 2010, 16:10
autor: new90
a nie lepiej lepszego essa poszukac???

: 29 sty 2010, 16:14
autor: Tigerbart
No ja czerwonego kupiłem za 2/3 ceny remontu karoserii kombiaka :grin:

: 29 sty 2010, 16:16
autor: new90
Tigerbart pisze:No ja czerwonego kupiłem za 2/3 ceny remontu karoserii kombiaka
i na jakim wypasie jest, a nie gole 1.3

: 29 sty 2010, 16:19
autor: Tigerbart
Jest tyle ładnych escortów do kupienia, trzeba po prostu wiedzieć na co patrzeć ;)

: 29 sty 2010, 16:20
autor: new90
dokładnie :razz:

: 29 sty 2010, 16:23
autor: Albercik
hm, co do tego anglika to mam kumpla lakiernika pod wawą, więc pogadam z nim o tym. I może mojego wymarzonego srebrnego bym znalazł :mrgreen:

Silnika nie chcę zmieniać, bo ten mam juź obadany. Kompresja 9.8, 9.1, 9.3, 10.1 więc jest jeszcze nieźle. W dodatku wszystkie uszczelki elegancko trzymają, oleju nie bierze prawie wogóle (nie dolewam między wymianami, przez 10 kkm ubywa połowa bagnetu). Wymienić sprzęgło i jechać :mrgreen:

Pogadam z kumplem co on sądzi o tej przekładce i zobaczymy. Moźe to rzeczywiście nie jest taki głupi pomysł :)

Fotki machnę za dnia bo teraz to nie ma sensu :)

: 29 sty 2010, 16:24
autor: Tigerbart
Teraz to ja taki mądry jestem heheehhe Remont kombi jednak dał spory kawał wiedzy.