Po "wodowaniu" mułek+dymek
: 15 mar 2008, 13:14
Wczoraj zaj**** lało w Otwocku. Wracajac do domu w nocy wpadłem w hiper-kałuże ala jeziorko na całej szerokości jezdni z prędkością 100km/h, wyhamowało mnie do 70
, auto zrobiło falę-ścianę wody po obu stronach niczym po uderzeniu waleńia o powierzchnię oceanu
i porządnie wyprało mi podwozie
Dziś rano natomiast zauważyłem że mimo ze silnik nabrał temperatury (10 min jazdy,ciepły ranek) auto stało się mułkowate, robi kangurka przy 2000obr, i puszcza dymek przy przygazowaniu na luzie. Nie jestem pewien ale chyba też czuć lekko wachę. Wcześniej niczego takiego nie było.
Czy możliwe żeby od tego wodowania (auto było gorące, dłuższa trasa) padła mi lambda? A może rozleciał sie katalizator? Da radę prosto sprawdzić i się upewnić bez garażu i narzędzi?
Jak tak to do dupy bo 21.03 jadę w trase ok 1000km wiec auto musi byc tip-top.



Dziś rano natomiast zauważyłem że mimo ze silnik nabrał temperatury (10 min jazdy,ciepły ranek) auto stało się mułkowate, robi kangurka przy 2000obr, i puszcza dymek przy przygazowaniu na luzie. Nie jestem pewien ale chyba też czuć lekko wachę. Wcześniej niczego takiego nie było.
Czy możliwe żeby od tego wodowania (auto było gorące, dłuższa trasa) padła mi lambda? A może rozleciał sie katalizator? Da radę prosto sprawdzić i się upewnić bez garażu i narzędzi?
Jak tak to do dupy bo 21.03 jadę w trase ok 1000km wiec auto musi byc tip-top.
