Ford Escort Team Polska

Ja zmierzyłem swój aku po tygodniu od ładowania (stoi w domu, bez obciążenia). 12,6 V. Czyli jednak odessanie nadmiaru wody dało efekt, zostawiam go w domu do wiosny, jak będzie odpalał to ok, jeśli nie to już mam Bannera w obserwowanych

mniej ważne jest napięcie - ważniejsza jest gęstość elektrolitu a co za tym idzie pojemność akumulatora
Co z tego , że napięcie jest a pojemność np. 25 % ?
Sprawdź elektrolit , ewentualnie pod obciążeniem
Jeśli masz "korki lub "magiczne oczko" to elektrolit można sprawdzić

Ten pomiar napiecia to tylko jeden z punktow pptwierdzajacy ze jest sprawny, zreszta jamszol napisal o co chodzi.

U mnie tez akumulator ladnie trzyma napiecie a wkladam do auta i okazuje sie, ze dluzsza chwila obciazania i juz po napieciu bo skonczyla sie pojemnosc.

Okazuje się , że dość tani Chiński tester jest dobry a nawet lepszejszy od tych za parę tysięcy

https://www.youtube.com/watch?v=8HSsRI6oCZc&t=25s
https://www.youtube.com/watch?v=O5KpUt11oc0&t=36s

mam ten mały żółty w nowszej wersji - z oprogramowaniem po polsku
U ojca sprawdzałem akumulator najpierw nim i pokazał mi 38% sprawności i 41 % procent pojemności
Dopiero później sprawdziłem aerometrem i okazało się , że ten pokazuje 1,16
Jak nie ma żadnych korków w aku i nie ma oczka to tester jest dobrą opcją do sprawdzenia akumulatora i do sprawdzenia ładowania alternatora
W akumulatorze mojego ojca - podobnie jak u Matka było prawidłowe napięcie - 12,8V

Mateklobez pisze: ↑05 sty 2020, 12:57 Ja zmierzyłem swój aku po tygodniu od ładowania (stoi w domu, bez obciążenia). 12,6 V. Czyli jednak odessanie nadmiaru wody dało efekt, zostawiam go w domu do wiosny, jak będzie odpalał to ok, jeśli nie to już mam Bannera w obserwowanych

do piwnicy go zanieś,im zimnmiej tym dla niego lepiej

Kiedyś miałem padnięty aku i po ładowaniu napięcie spadało od razu do około 10 V. Widzę że Was tu ostro wzięło na testery, gęstości, mierniki i piździki, ja zostanę przy tym że jak odpala to jest ok, a jak nie kręci to trzeba kupić nowy

Krzychu, to coś nowego dla mnie, myślałem że cieplej=lepiej, w końcu to w zimie akumulatory padają, a jak jest zima to musi być zimno (odwieczne prawo natury). Stoi w sypialni za komodą na podgrzewanej podłodze, jutro go zaniosę do piwnicy

Oczywiście , że im zimniej to dla akumulatora gorzej
Przy około -15 akumulator traci prawie połowę pojemności

Ale nie traci jej bezpowrotnie chodzi o przechowywanie a nie uzywanie.

Przecież w piwnicy nie masz -15

OK - doczytałem - piwnica + raz na miesiąc sprawdzenie stanu akumulatora ( w razie potrzeb doładować ) + regularne ścieranie kurzu bo ten przewodzi prunda i po jakimś czasie aku zacznie się sam rozładowywać
Z doładowaniem - na wielu stronach napisali , ze dobra jest zwykła ładowarka mikroprocesorowa , która po cyklu ładowania przechodzi w tryb podtrzymania - wtedy można ją zostawić podpietą nawet na rok i tylko kurzyki sprzątać

Dzisiaj miałem wyjazd na cmentarz,zakręciłem hebel po 2 dniach,wskaźnik ,który jest wpięty z gniazdo zapalniczki na zapłonie zaczął błyskać na zielono,znaczy ,że hebel robi robote,aku ładnie naładowany

http://setex.pl/defa-12v-tester-stanu-n ... atora.html

u mnie nie zdaje egzaminu , żaden wskaźnik czy miernik podłączany do układu elektrycznego za komputerem
Bo gdy na klemach aku mam np.12,8 V to w tym samym czasie za komputerem mam 12,2 V

Dzisiaj zeszłem do woza po tygodniu stania,aku 12,70V,gęstość 1,26g/cm3,wskaźnik mruga na zielono.
Aku odłączany heblem.
Drugiego ładuje codziennie i ma gęstość 1,25.

Tu macie czym ladowac roznego typu akumulatory:

Czerwony aku też uratowany,ładowany prawie 2 tygodnie,na wszystkich celach 1,27g/cm3.