Strona 2 z 2
: 29 sty 2010, 17:19
autor: Blazey
Pomijając, że przeróbka z wersji angielskiej, na europejską, to wymiana CAŁEJ wiązki elektrycznej, układu hamulcowego, kierowniczego i wielu innych elementów. Nawet wiązka w klapie bagażnika jest do modyfikacji. To faktycznie niewiele... O ściance grodziowej nie wspominając...
A poza tym, namawiając publicznie do przespawania numerów znamionowych pojazdu, namawiacie do przestępstwa.
A tytułowe auto, to strychnina. Wielokrotna, bo silnikowa, wyposażeniowa i jak się okazuje, pod względem stanu technicznego.
Oczywiście wszystko można zrobić, naprawić i przerobić. Tylko jedno podstawowe pytanie: PO CO? A drugie pytanie: JAKI JEST TEGO BILANS?
: 29 sty 2010, 17:31
autor: Tigerbart
No lepiej kupic innego essa nic bawic sie 3 miesiace w naprawe / mody
: 29 sty 2010, 17:38
autor: Albercik
Blazey pisze:Pomijając, że przeróbka z wersji angielskiej, na europejską, to wymiana CAŁEJ wiązki elektrycznej, układu hamulcowego, kierowniczego i wielu innych elementów. Nawet wiązka w klapie bagażnika jest do modyfikacji. To faktycznie niewiele... O ściance grodziowej nie wspominając...
ale przecież wszystko mam od swojego Essa. Wystarczy tylko budy zamienić.
Blazey pisze:A poza tym, namawiając publicznie do przespawania numerów znamionowych pojazdu, namawiacie do przestępstwa.
I tu wydaje mi się, że możesz mieć rację, ale czy nadwozie nie jest częścią zamienną?? Tzn chodzi mi o blachy itp. przycież można kupić w salonie wszystkie elementy (błotniki, maskę, klapę, dach, nadkola i inne pierduły). Chociaż z drugiej strony patrząc, to dlatego jest to 'numer nadwozia', że jest przypisany do tego nadwozia... sam już nie wiem. Zapytam kolegi, co w policji pracuje.
Padaka, to fakt - jest straszna. Ale silnikowo wcale nie jest żle. Jak pisałem silnik jest zdrowy, a strasznie polubiłem tą jednostkę. Jedyny mankament to te mechaniczne zawory, ale nie jest to jakoś super upierdliwe. Uparłem się i będę go trzymał

mało pali, a jeździ nieźle (jak na moje wymagania)
: 29 sty 2010, 17:45
autor: Jamszoł
Albercik pisze:Zapytam kolegi, co w policji pracuje.
Tak zapytaj co zrobić z numerem nadwozia - bo masz do naprawy podłogę pod pasażerwm , bo się boisz , że za moment pasażera zgubisz wraz z fotelem podczas jazdy .
I głównie ten numer sprawdzają diagności + tabliczkę znamionową .
Jak mówiłem diagnoście o numerze na podszybiu - to powiedział , że wg. przepisów ten numer go nie interesuje .
: 29 sty 2010, 17:49
autor: Blazey
Nadwozie nie jest częścią zamienną. A już szczególnie nie są częściami zamiennymi numery znamionowe. Po zmianie nadwozia dokonuje się aktualizacji dowodu auta. A co do ich "przespawania", to są bardzo fajne i dobre metody sprawdzenia, czy nie było wokół nich grzebane. Stosuje je głównie policja. Ciekawe dlaczego?
To nie jest duży fiat. W tych autach występują różne komponenty w zależności od wersji silnikowej i wyposażenia. Choćby hamulce.
Nie jest przypadkiem tak, że escort 1300 jest modelem tylko na polski rynek? Tak, jak było z fiatem cc 700?
O logice upierania się przy najsłabszym silniku z gamy nic nie powiem. Chyba wiadomo, dlaczego...
: 29 sty 2010, 18:07
autor: Albercik
Blazey pisze:Po zmianie nadwozia dokonuje się aktualizacji dowodu auta.
czyli dobrze rozumiem, że mając f-rę bądź umowę k-s na nadwozie mogę normalnie to zgłosić do urzędu jako zmiana danych w dowodzie? Coś jak z silnikiem Tigerbart'a??
Blazey pisze:O logice upierania się przy najsłabszym silniku z gamy nic nie powiem. Chyba wiadomo, dlaczego...
Za tym silnikiem przemawia niski koszt eksploatacji. Spalanie (jak jest ciepło

) w mieście 7L. Tyle co nowe ropniaki

A to jest auto, które mi służy do pracy (jeżdżę głównie po Warszawie) żeby dojechać do klienta obejżeć, lub pokazać komuś mieszkanie i spowrotem do biura. Nie jeżdżę nim w trasy, czy coś takiego. Jak mam gdzieś wypad dalej jak 50km za miasto, to biorę Fokę, albo firmowego Voyagera (to zależy ile osób jedzie, bo w Chryslerze to na trsie jest 12L/100 przy delikatnej jeździe na tempomacie

). Dlatego upatrzyłem sobie ten silnik i bedę nim jeździł. Na jesieni planuję (nie linczować!!) zakupienie Gofra IV Variant 1.9 TDi, a co tym autem się stanie, to zobaczymy. Początkowo miało być dla narzeczonej, ale jeśli mam z nim mieć tyle problemów, to wolę go sprzedać i kupić jej jakieś Bravo 1.2, bo to przynajmniej nie rdzewieje...
: 30 sty 2010, 09:44
autor: WieSiu
Albercik pisze: to wolę go sprzedać i kupić jej jakieś Bravo 1.2, bo to przynajmniej nie rdzewieje...
no to dawaj,szkoda czasu, w zimie takiego turpa bedzie latwiej sprzedac,bo wiadomo,snieg,brud i zimno

A tak na prawde,to nie powinienes go sprzedawac, no chyba ze kupujacego poinformujesz o wszystkich wadach blacharskich,co bym mial swiadomosc co bierze i ze moze mu sie cos stac

: 30 sty 2010, 11:35
autor: mlekolowickie
fakt, sprzedaz auta w takim stanie bez informacji o jego "slabosciach" to cios ponizej pasa...
dawaj te zdjecia

: 30 sty 2010, 13:24
autor: WieSiu
domagamy sie zdjec !!!!
: 30 sty 2010, 13:53
autor: Jamszoł
: 30 sty 2010, 20:34
autor: Albercik
już fotki są. Aczkolwiek o słupkach jest mało, bo nie miałem za bardzo jak zrobić... Jutro postaram się zrobić więcej