Miałem okazję trochę pojeździć po Niemczech. Tam nikomu nie przychodzi do głowy jeździć po mieście na trzeciego i urządzać sobie wyścigi slalomem do świateł

Inna sprawa że obserwuję dziwną mentalność w naszym kraju związaną z ograniczeniami szybkości. Wprowadzają je w sposób dla mnie niezrozumiały. Jakby cały ich pomysł na walkę z dużą ilością wypadków sprowadzał się do jednego - ograniczać i jeszcze raz ograniczać. W efekcie na drogach, zupełnie prostych jest mnóstwo odcinków z ograniczeniami do 40 i mniej. Bo akurat blisko przystanek, jakaś mała boczna droga się krzyżuje... itp. W efekcie część kierowców się do tego nie stosuje ( i ja też wtedy nie jestem święty) a część jeździ konsekwentnie... I w ten sposób zaczynają się tworzyć groźne sytuacje. Kiedy wreszcie ktoś w tym kraju zrozumie że znaczna ilość wypadków to efekt beznadziejnych dróg - braku autostrad a nie tylko i wyłącznie brawury kierowców ( choć z pewnością też ale tacy są wszędzie )