Jeszcze się zastanawiam ale ciężko mi będzie jechać po 24h pracy i bez snu. W dodatku wyjechałabym dopiero rano, a raczej bliżej południa więc duży ruch, korki itd. = czas dojazdu tyle co pociągiem jak nie dłużej i cały czas trzeba być skupionym na drodze, a w pociągu mam wszystko gdzieś, odpalam laptopa i oglądam film albo śpię

Poza tym, nadal nie ma jeszcze planu zajęć, więc nie mam zielonego pojęcia od której do której będę mieć zajęcia. Zaczyna mnie to wszystko wkurzać. czy jest jakiś przepis mówiący o tym ile razy może się zmieniać grafik w pracy i z jakim wyprzedzeniem powinien się zmieniać? A nie że dzisiaj się dowiaduje, że od jutra już jest inny grafik (wczoraj sobie spisałam nowy!).