Trabant miał najdokładniejszą z możliwych miarkę: odkręcałeś korek i wkładałeś do zbiornika specjalną miarkę ze skalą. Oczywiście większość trabantowców te miarki miała pogubione i robiły za nią jakieś listewki, jeśli nie przypadkowe gałązki...
A zbiornik był tam nad silnikiem, nie było pompy paliwa, gaźnik działał grawitacyjnie i był kranik, jak w motocyklu - w kabinie, mniej więcej na środku grodzi. Wot tiechnika !
Rurka do sprawdzenia poziomu płynu do spryskiwaczy
Moderator: Moderatorzy