Żarząca się kontrolka ładowania na wolnych obrotach

Moderator: Moderatorzy

LookAtYouHacker
Posty: 12
Rejestracja: 04 lut 2016, 18:31
Lokalizacja: Trzebinia

Post autor: LookAtYouHacker »

Dziwne...
Jestem po wymianie całego alternatora - łącznie z tym regulatorem. Mierzyłem dzisiaj napięcie na alternatorze bez obciążenia -14.2V (jutro sprawdzę jak się ma sprawa przy obciążeniu, nie pomyślałem o tym). Nie żebym miał szroty wychwalać pod niebiosa, ale wątpię że mam aż tak wielkiego pecha że drugi alternator również był niedziałający (a co dopiero regulator).
A może przez to wadliwe podciśnienie mam za niskie obroty na biegu jałowym? Pisząc wcześniej przegrałem z Alzheimerem i zapomniałem wspomnieć o tym, że przy odpalaniu zdarza się że silnik ma chwilę zamuły (co doprowadziło 2 razy do zgaśnięcia silnika) by potem jako tako wejść w wolne obroty. Czasem odpala "na pstryk", innym razem to droga przez mękę (szczególnie jak jest ciepły) Po niewielkiej przygazówce przy pełnym obciążeniu odbiornikami napięcie skoczyło z ~12V do 13.4. Zatem jutro muszę się dokopać do tego zaworka co jest pod EFI (ciężko się do niego dostać?) i do rurek przy korku olejowym (w akcie desperacji szukając źródła syku wyciągnąłem go całego i umyłem w benzynie ekstrakcyjnej, jednak na rurki nie nałożyłem opasek zaciskowych).

[ Dodano: Czw 11 Lut, 2016 ]
Witajcie,
Przepraszam za ciszę.

Dzisiaj pokonałem 2 razy kilkukilometrowe odcinki. Wczoraj zresztą też. Wygląda na to, że ładowanie jest w porządku, kontrolka się nie świeci, akumulator po przejażdżce miał 13.2V po zgaszeniu silnika - ładowanie występuje. Co do świstów - dalej coś świszczy, nie mogę tego namierzyć. Jedyne co zrobiłem to zdjąłem przewód podciśnienia z kolektora, obwinąłem końcówkę raz taśmą izolacyjną (wiem, prowizorka...) by zacieśnić mocowanie. Po tym hamowanie się poprawiło, pozostał tylko ten świst (teraz to tak jakby wycie) po zgaszeniu silnika. Auto odpala na pstryk, jeśli coś się zmieni, napiszę.


Jeszcze raz Wam dziękuje za pomoc

Szerokiej drogi!
ODPOWIEDZ