Ford Escort Team Polska

Stare silni - stare oleje - lało się to co można było dostać, superol też dawał radę ale trzeba pamiętać, że wymagania silników co do oleju w ciągu ostatnich 30 lat bardzo poszły w górę i to co służyło silnikowi dużego fiata wcale dobrze nie zrobi downsizingowej jednostce turbodoładowanej.... Ale zasada regularnej, w miarę częstej wymiany była, jest i pewnie będzie jeszcze długo dobrym pomysłem

Niestety ale jak wyżej powiedzieliście. Panuje chore przekonanie, że każdy 10W40 to półsyntetyk, 5W30 to full syntetyk itp. Niewiele osób zgłębia wiedzę i walczy z mitami. Co do meritum tego wątku to czerpnia filtra została wyczyszczona i będziemy obserwować jak prędko pojawi się ponownie zaolejenie. Nie mam pojęcia w jakich okolicznościach pojawiło się poprzednie i po jakim przebiegu.

Ja tam się cieszę że tak jest, jakby mi klient przychodził i życzył sobie hydrokraka 5w30 albo inne cuda to bym się trochę denerwował

jak zlewany olej ma taki sam kolor co świeży to znaczy że jest gówno warty i cały syf zamiast zdyspergować się w oleju (bo od tego on jest) to osadza się wewnątrz silnika tworząc nagar.

Osobiście nigdy nie miałem po zlaniu smoły, olej wymieniam regularnie. Ale też nie jest on takiej samej barwy jak nowy. Taki lekki brąz z domieszką bursztynu. Widać że jakieś nieczystości wyłapuje. I o to w tym wszystkim chodzi. Dla mnie pozostaje święty interwał wymiany oleju co max 8 tys km lub rok. I już od ponad dekady dobrze na tym wychodzę. Tą samą zasadę będę dalej kontynuował w Escorcie. Jestem pewien że przed nami wiele kilometrów bezproblemowej eksploatacji.

to proponuję zalać jakiś olej co ma wysoką liczbę zasadową i zobaczyć jakiego koloru będzie on przy zlewaniu

Ale jesli silnik jest w srodku czysciutki to od czego ma sie tak mega brudzic po tych paru tys km ?

Nie wiem... ja mam wiedzę, że poprzednik starszy właściciel wymieniał regularnie olej w interwałach zbliżonych do tych jakie ja stosuję. Więc wątpliwa rzecz bym tu jakieś osady i brudy zlewał. Wystarczył mi obraz jak zmieniałem uszczelkę pod pokrywą zaworów. Życzył bym sobie żeby kilkuletnie samochody miały tak czystą klawiaturę. Nawet w tych wgłębieniach. Szkoda, że zapomniałem zrobić zdjęcia.

głównie sadza i popioły ze spalania oleju i benzyny.

No więc wszystko stało się jasne. To wtryskiwacz tak "lał", że powodował rozpuszczanie się małych ilości oleju wydobywającego się z odmy. Wszystko jest już w normie. Wtryskiwacz został poddany regeneracji, jest sucho, żaden olej ani jego mieszanka z benzyną nie kapią z obudowy filtra powietrza. Wszystko wyjaśniło się przy okazji unieruchomienia samochodu przez ten właśnie wtryskiwacz. Teraz Fiesta lepiej zapala, a także odzyskała dawny wigor i dynamikę.